niedziela, 26 kwietnia 2015

-Kochanie, wszystko w porządku?-Obudziła mnie mama.
Leniwie przeciągnęłam się na łóżku i spojrzałam na zegarek. Była 21:30. Zasnęłam w ubraniach.
-Tak, po prostu byłam bardzo zmęczona-Odpowiedziałam.
-Dobrze, idź się wykąpać, jak jesteś głodna to masz spaghetti w lodówce-Ucałowała mnie w czoło i wyszła.
Wstałam z łóżka, aby wziąć szybki prysznic. Z przyzwyczajenia wzięłam ze sobą swój telefon, sprawdzając przy tym
czy czasem nikt do mnie może nie napisał. 2 wiadomości.
-Moja propozycja jest dalej aktualna piękna, zastanów się" Justin.
Wywróciłam oczami i rzuciłam telefon na łóżko, nie sprawdzając drugiej wiadomości.
Umyłam się moim ulubionym żelem truskawkowym, po czym wyszłam. Wysuszyłam włosy i ciało ręcznikiem. Ubrałam się w piżamę i zeszłam po
schodach do kuchni po wodę.
-Dawno nie widziałam się z Tommym-Pomyślałam.
Weszłam pospiesznie po schodach, wzięłam telefon i postanowiłam do niego zadzwonić.
Odebrał dopiero za trzecim razem.
-Cześć, coś się stało? Jest za chwilę 23:00-Powiedział zaspany.
-Cześć, chciałam zapytać tylko czy masz jutro. Mam wolne popołudnie więc możemy iść do kina na jakiś fajny film-Zaproponowałam
-W porządku, ale teraz daj mi już spać-Zaśmiał się i rozłączył.
Ja w porównaniu do przyjaciela byłam pełna energii. Usiadłam na parapecie w pokoju, patrząc na pełne życia miasto.
Uliczne światła wyglądały jak kuliste ciała niebieskie. Nie były one oczywiście tak jasne jak Syriusz, czy Kanopus-
jedne z najjaśniejszych gwiazd na niebie. Po pewnym czasie, zauważając, że domowe światła zaczynają co chwile gasnąć
postanowiłam iść spać. Położyłam się wygodnie i zasnęłam.
Obudziłam się o godzinie 10:30. Miałam dzisiaj wolne więc ubrałam się w wygodniejsze ciuchy. Zeszłam na dół aby zjeść śniadanie.
W domu nie było już nikogo. Przygotowałam sobie płatki z mlekiem. Skończywszy posiłek, postanowiłam trochę posprzątać. Pościerałam kurze i zmyłam podłogę.
Około godziny 13:00 postanowiłam przygotować się do wyjścia. Razem z Tommym wybraliśmy film sci fi. Weszłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafy
czarne spodnie i szarą koszule. Zdecydowałam się na trochę mocniejszy makijaż i wyprostowane włosy. Zanim jednak zaczęłam się przygotowywać
zadzwoniłam jeszcze do Justina.
-Hej, dzwonie tylko po to by powiedzieć ci, że dzisiejsze korepetycje odwołane-Powiedziałam wszystko na jednym wydechu.
-Ok-Rozłączył się.
Byłam jednocześnie szczęśliwa i zaskoczona, że nie dodał żadnych głupich i tanich tekstów na słaby podryw.
Gdy byłam już prawie gotowa do pokoju weszła moja mama.
-Wybierasz się gdzieś?-Spytała opierając się o framugę drzwi.
-Idę z Tommym do kina, nic ważnego, a co?
-Nic, baw się dobrze, jak będziesz czegoś potrzebować, wiesz gdzie jestem-Mrugnęła okiem i wyszła.
Te jej ciągłe sprawdzanie co umie doprowadzało mnie do szleństwa, ale cóż, cieszę się, że jej na mnie zależy.
Wzięłam swoją ulubioną torbę i zarzuciłam ją na ramię, po czym wzięłam telefon i wyszłam z domu. Tommy czekał już na chodniku, obok
swojego czarnego citroena c5.
-Cześć, gotowa na dużo wrażeń?-Zaśmiał się.
-Pewnie!
Jechaliśmy w stronę kina, jak zwykle, śpiewając nasze ulubione piosenki. Jeśli chodzi o Tommy'ego jest on wspaniałym przyjacielem.
Wydaje mi się, że byłby równie wspaniałym chłopakiem. Jest naprawdę bardzo przystojny i wysportowany choć sport nie jest jego pasją.
Ma natomiast wielkie wymagania co do kobiet. Nie pod względem wyglądu, tylko charakteru. Musi być mądra i inteligentna, tak jak on.
-Jesteśmy-Wyszczerzył się.
Wysiadłam z samochodu w świetnym humorze. Na wejściu, kilka dziewczyn zaczęły kokietować Tommy'ego-typowe.
Żartobliwie wywróciłam oczami i weszłam na salę. Na początku byłam sceptycznie nastawiona do tego filmu lecz okazał się na serio dobry.
Około 21:00 byłam już w domu. Pożegnawszy się z przyjacielem weszłam leniwie do domu. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zauważyłam, że
ktoś próbował się do mnie dodzwonić. Justin. Wykręciłam numer chłopaka i czekałam aż odbierze.
-Boże, dodzwonić się do ciebie to coś niemożliwego-Powiedział od razu po odebraniu.
-O co chodzi?
-Zdecydowałaś?
Zamyśliłam się. Za miesiąc kończy się szkoła, a ja tak naprawdę nie miałam nigdy czasu aby wyluzować.
-Oddzwonię do ciebie za chwilę z odpowiedzią-Rozłączyłam się.
Sprawdziłam po cichu co robią rodzice. Siedzieli na kanapie oglądając jakiś dramat.
Wzięłam głęboki wdech.
-Tylko jeden raz, aby wyluzować-Pomyślałam, po czym zadzwoniłam ponownie do Justina.
-I jak?
-Bądź u mnie za 10 minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz